kwi
... tracimy na własne życzenie.
Dwa dni spędziłam w Częstochowie aby uczestniczyć w Piętnastej Krajowej Konferencji oraz Studium Biegłych Sądowych.
Wyjazd ten oprócz dużej dawki praktycznej wiedzy z zakresu pracy wymiaru sprawiedliwości, doświadczył mnie dziwnym uczuciem poczucia straty.
Tę jedną dobę (nocowanie) spędziłam w jedynym hotelu w centrum Częstochowy. Gdy kilka dni wcześniej, robiłam rezerwację pokoju, to poczytałam wiele negatywnych opinii w internecie na temat tego hotelu. A jednak podjęłam ryzyko nocowania w tym budynku. Samo wejście i recepcja nie budziły obaw. Gdy weszłam do przydzielonego dla mnie pokoju, odniosłam wrażenie „Witaj głęboki PRL-u !!!”.
Nie przestraszył mnie widok tego pokoju, tylko rozbawił. W pewnym sensie, miło było spędzić tę dobę w aurze staroci pamiętanych z dzieciństwa. Całkiem jak u babci…
Nie będę opisywać szczegółów mojego pobytu. Jednak zależy mi na poruszeniu „poczucia straty”.
Uważam iż, hotel ten sprawia fajne poczucie dawnych lat, wspomnień. Jednak wymaga przeprowadzenia remontu (wymiana okien, podłogi, drzwi oraz odświeżenia ścian). Uważam, że budynek w którym mieści się ten hotel, posiada bardzo wartościowy potencjał, który jest zaniedbany. Gdy poznałam w realu ten hotel i pomyślałam o czytanych opiniach na jego temat, to ja sama nabrałam poczucia straty. Szkoda mi że stary, zabytkowy budynek mieszczący się w samym centrum (i to przy samym Dworcu PKP) tak kultowego miasta jakim jest Częstochowa, jest tak bardzo zaniedbany. Dlaczego dopuszczane jest tak duże ponoszenie strat finansowych przez właściciela tego hotelu??? I Dlaczego miasto traci na swojej opinii???
Pozytywne wrażenia które, rekompensują moje „bóle” dało mi za to stołowanie się w fantastycznym punkcie gastronomicznym jakim jest „Naleśnikarnia” przy ul. Piłsudskiego 13/15 w Częstochowie.Pani Basia – właściciela podaje tam pyszne jedzonko w atrakcyjnych cenach, atmosfera i klimat są bardzo przyjazne. Przy mojej kolejnej wizycie w Częstochowie, na pewno będę się stołować w „Naleśnikarni”.
